Przerwana partia szachów

Antoni Wojciechowski (1905 – 1938)

Pan Henryk Konaszczuk z Zabrza, jeden z najlepszych znawców historii szachów na Śląsku w okresie przedwojennym, napisał książkę poświęconą życiu i twórczości Antoniego Wojciechowskiego (1905-1938), urodzonego w Poznaniu i tu uformowanego jako szachista.

Roboczy tytuł książki, która jest szykowana do druku i ukaże się w tym roku, to „Przerwana partia szachów”. Poniżej załaczamy „Wstęp” wraz z portretem bohatera.

Tomasz Lissowski
Komisja Historyczna PZSzach

Wstęp

W końcu stycznia 1938 roku w lokalu klubowym Warszawskiego Towarzystwa Zwolenników Gry Szachowej przy ul. Królewskiej, vis a vis kamienicy pod numerem 10 (niegdyś mieściła się tam „Cafe Lourse” – ulubione miejsce spotkań miłośników „gry królewskiej” jeszcze za czasów Winawera, Żabińskiego i Popławskiego, wtedy, gdy w Warszawie rezydował carski namiestnik), zakończył się turniej o mistrzostwo tego najstarszego klubu szachowego w stolicy. Drugie miejsce za przeżywającym drugą młodość Dawidem Przepiórką zajął Antoni Wojciechowski, grający jak zwykle w ostro atakującym stylu, bez taryfu ulgowej dla najgroźniejszego przeciwnika, zawsze z nieprzyjacielskim królem na celowniku. Kibice, których ciasny wianuszek stale otaczał stolik młodego mistrza, wierzyli, że Wojciechowski na stałe zadomowi się w czołówce kraju mającego niemal patent na zdobywanie medalowych lokat podczas olimpiad szachowych.

Tymczasem Wojciechowski, przedtem spędzający w klubie każde popołudnie i wieczór za wyjątkiem niedziel, przestał się pojawiać. Wtem Warszawę obiegła nieprawdopodobna wiadomość: po kilkudniowej ciężkiej chorobie 19 lutego 1938 r. mistrz Antoni Wojciechowski, gracz wielkiego talentu i dużej wiedzy teoretycznej, zmarł na zapalenie płuc mając dopiero 32 lata.

Życiorys przedwcześnie zmarłego Wojciechowskiego można podzielić na trzy etapy. Okres poznański to młodzieńcza fascynacja szachami, dominacja nad konkurentami w ośrodku, który poziomem gry odstaje nie tylko od Łodzi i Warszawy, ale również od Krakowa i Śląska. Już wtedy zdarzył mu się doskonały występ, a mianowicie najlepszy wynik indywidualny na pierwszej szachownicy drużynowego turnieju o mistrzostwo Polski w Katowicach w 1934 roku - 5,5 punktów z 7, bez przegranej, z cennymi zwycięstwami nad Przepiórką i Henrykiem Friedmanem na koncie. Póżniej przychodzi okres sukcesów lokalnych, gdy Wojciechowski zmienia miejsce zamieszkania i reprezentuje Pomorze. I wreszcie najważniejszy etap, warszawski – czas spotkań z krajowymi i zagranicznymi graczami klasy międzynarodowej. Do najważniejszych osiągnięć tego ostatniego okresu zaliczyć trzeba: pierwszą nagrodę w 1936 roku w Warszawie w małym turnieju z udziałem arcymistrza Rudolfa Spielmanna (5 punktów z 5 partii), bardzo dobry wynik na olimpiadzie monachijskiej w 1936 roku oraz turniej czterech w Warszawie w 1937 roku, w którym Wojciechowski podzielił pierwsze miejsce ze wszystkimi współuczestnikami (Stahlbergiem, Lajosem Steinerem i Najdorfem).

Obok przytoczonych osiągnięć są i wyniki słabsze – Łódź 1935, Warszawa 1935, również Jurata 1937, chociaż osiągnął tam bardzo dobry rezultat przeciwko zagranicznym mistrzom. Trzeba przyznać, że Wojciechowskiemu brakowało stabilności; jego forma sportowa wykazywała spore wahania. Wiadomo, że podobnie jak się to dzieje w sportach walki związanych z pracą muskułów, umiejętności szachisty najlepiej formują się w walce z wymagającymi przeciwnikami. Wojciechowski natomiast znaczną część życia spędził na prowincji, gdzie rywale nie potrafili zmusić go do maksymalnego wysiłku, gdzie był bezkonkurencyjny. W pewnym momencie przeprowadził się do Warszawy, miał codzienny kontakt z graczami z reprezentacji Polski: z Przepiórką, Najdorfem, Makarczykiem i Paulinem Frydmanem. Niestety, przewrotny los pozostawił mu już bardzo niewiele czasu na rozwinięcie talentu. Warunki życiowe miał dalekie od dostatku, a przecież musiał zadbać o materialny byt rodziny (niepracująca żona Waleria oraz dwoje dzieci, córka Halina i syn Jerzy). Pomimo ciągle piętrzących się przeszkód Wojciechowski nie ustawał w szlachetnym dążeniu. Niezrażony przeciwnościami, stopniowo doskonalił swą grę i osiągał coraz lepsze wyniki. Do jego osiągnięć należą nie tylko zdobycze punktowe i wysokie miejsca w tabelach turniejowych, ale również cenne partie i błyskotliwe kombinacje, cieszące oko osób wrażliwych na szachowe piękno.

Ze śmiercią Antoniego szachy polskie doznały bolesnej straty. Po latach kontynuację Jego twórczej działalności, choć w zakresie zupełnie innej dziedziny, podjął syn Jerzy Antoni Wojciechowski, chemik, twórca nowatorskiej technologii Swingterm.

W pewnym tekście żałobnym, ogłoszonym w polskiej prasie po śmierci Antoniego Wojciechowskiego, padła następująca deklaracja: Sadzimy, że najlepiej uczcimy pamięć Zmarłego, zbierając i ogłaszając drukiem wybór najcelniejszych Jego partyj.

Tak się jednak złożyło, że do spełnienia tej zapowiedzi nigdy nie doszło. Pragnąc spłacić zaciągnięty wiele lat temu przez środowisko szachowe dług, autor oddaje w ręce Czytelników niniejsze opracowanie, które w części poświęcone jest również twórczości innych szachistów poznańskich.

Antoni Wojciechowski (1905-1938)